Nie wyjdę z tego biura dopóki nie obieca mi Pan, że to miejsce będzie nadal służyć ludziom, szczególnie tym chorym na astmę" powiedziała kobieta, która niemal siłą sforsowała drzwi mojego gabinetu.

Z pewnym zdziwieniem, znad ekranu komputera przyjrzałem się kto jest autorem tego nagłego zajścia. Na oko miała pod osiemdziesiątkę i nie wyglądała ani na rewolucjonistkę, ani tym bardziej na żołnierza Al-Kaidy... poczęstowana kawą, stała się bardziej rozmowna. Była emerytowaną lekarką, przez lata zarządzającą szpitalem uzdrowiskowym w Sierakowie. Gdy kilka lat wcześniej "Uzdrowiska Krakowskie" postanowiły zamknąć sanatorium w Sierakowie, pani doktor ostatecznie zmuszona była przejść na emeryturę. Jednego była pewna bo widziała to na własne oczy - Dwór w Sierakowie z całym przylegającym doń parkiem działał leczniczo na przebywających tam ludzi. Po dwóch tygodniach pobytu wyjeżdżali do domów zdrowsi i przez długie miesiące nie musieli zażywać środków wspomagających oddychanie. Potem potwierdziło to wielu z nich - pojawiając się znienacka w parku - dawnych kuracjuszy Sierakowa.

Gdy wraz z żoną Karoliną w 2005 roku kupowaliśmy od "Uzdrowisk Krakowskich" ten Dwór nie znaliśmy prawie w ogóle jego historii. Do dzis ukrywa on wiele nieznanych wydarzeń, ale kilka z nich udało nam się ustalić i zapisać by teraz je Państwu przekazać.

Najstarsze pisane źródła wspominają o wsi Sieraków należącej do parafii w Dziekanowicach już w XIII wieku. Jako pierwszego właściciela wymienia się Mikołaja z Sierakowa i rodzinę Sierakowskich w 1412 roku. Należy pamiętać, że ówczesną stolicą Polski był Kraków i w pobliskich majątkach mieszkało wiele rodzin, które zapisały się na kartach historii Polski. Można przypuszczać, że Sierakowscy musieli wchodzić w skład Krakowskiej Chorągwi, głównej siły rażenia wojsk polsko-litewskich pod Grunwaldem.

Około 1460 roku inne źródła wspominają, że niejaka Barbara z Topoli wnosi w małżeńskim wianie kilka wsi, w tym połowę Sierakowa w czasie swojego ślubu z Mikołajem Rejem - ojcem języka polskiego.

Około 1523 roku właścicielem Sierakowa był dworzanin królewski Joachim Lubomirski, ostatni przedstawiciel linii na Grabiu. Jako kolejny właściciel wymieniany jest ks. Andrzej Pacanowski. Sprzedaje on wieś wraz z przyległościami Annie Remiszewskiej (Romiszewskiej). Z okazji sprzedaży sporządzony został inwentarz dworu i poddanych oblatowany na zamku krakowskim. Według inwentarza, dwór: "budynek górni był pod dachem gontowym starym, przy którym z przychodu jest ganek na 3 stopnie wysoki, wkoło balasami i ławkami obwiedziony (...) wchodząc do budynku są drzwi do sieni (...) okien z sieni dwie, w których same balasy toczone (...) z sieni po lewej jest izba pańska do której drzwi ..." Można przypuszczać, że Romiszewscy pozostają właścicielami dworu w latach 1694 - 1785.

W 1748 roku jako właściciel Dziekanowic i Sierakowa wzmiankowany jest Ignacy Romiszewski, a w roku 1766 - Aleksy Sariusz Romiszewski.  Pod koniec XIII wieku, prawdopodobnie w roku 1798 właścicielami Sierakowa zostaje rodzina Przychodzkich. Przez ponad dwieście lat dwór pozostaje w ich rękach i z nimi zwiazana jest przebudowa założenia dworskiego w połowie XIX wieku i budowa obecnego dworu. O budowie i projekcie  architektonicznym brak jest bliższych informacji. Nie zachowała się dokumentacja architektoniczna z tego okresu. Nowa budowla otrzymała nietypową bryłę i plan, rozbudowywany następnie z końcem XIX i początkiem XX wieku. Dwór otrzymał skromne cechy późnoklasycystyczne, podkreślone portykiem z tarasem przy podjeździe oraz portykiem z wykuszem przy elewacji ogrodowej. Baron Jan Nepomucen Przychocki (1716 - 14.07.1790) był sekretarzem króla polskiego Augusta III i żupnikiem wielickim. Funkcja żupnika była niezwykle ważna w państwie, jako że złoża soli stanowiły o bogactwie królestwa, tak jak obecnie rolę tę spełnia ropa naftowa czy gaz ziemny.

Ostatnim wzmiankowanym właścicielem z rodu Przychockich był w 1907 roku Jan Przychocki - baron Sierakowa.

W roku 1920 dwór przechodzi w ręce Władysława Kucharskiego. Postać to barwna i kontrowersyjna. W przedwojennym państwie polskim wielokrotny minister, w tym minister skarbu w rządzie Wincentego Witosa (tzw. chieno-piasta). Z nim właśnie zwiazana jest największa afera prywatyzacyjna przedwojennej Polski, sprzedaż żyradowskich zakładów kapitałowi francuskiemu. Za to opozycja chciała postawić go przed Trybunał Stanu, czemu rządząca koalicja skutecznie zapobiegła. Cała ta afera spowodowała jednak koniec politycznej kariery Kucharskiego. Odsunięty od zaszczytów wraca do Sierakowa, gdzie próbuje zajmować się gospodarstwem. Równocześnie prowadzi fabrykę drutu i gwoździ na krakowskim Zabłociu. Głównie jednak zajmuje się hazardem co prowadzi do upadku gospodarstwa i przejęcia go za długi w roku 1936 przez Komunalną Kasę Oszczędności miasta Krakowa. Najstarsi mieszkańcy Sierakowa wspominają jeszcze starego inżyniera Kucharskiego przegrywającego spokojnie w karty w lokalnych żydowskich szynkach swój majątek. Niektórzy nawet widzą w tym element geniuszu, wszak lepiej majątek przepić i przegrać w karty niż zostać zeń ograbionym przez władzę ludową.

W czasie wojny majątek przejmuje administarcja niemiecka, ale na administratora wybiera Polaka o niemiecko brzmiącym nazwisku Tylman. Jego żyjąca dziś w Gorzowie córka wspomina te wojenne czasy. Była małą dziewczynką, pamięta że w dworze było ponad dwadzieścia pokoi. Jej ojciec wzorowo prowadził gospodarstwo, dostarczając przepisowe ilości jedzenia niemieckiej władzy. Duże, wygospodarowane nadwyżki trafiały w ręce lokalnych partyzantów z Armii Krajowej.

W 1951 roku następuje reforma bankowa, a wraz z nią dwór przechodzi na własność Skarbu Państwa, który oddaje go w użytkowanie Spółdzielni Pracy Gromada, która organizuje w nim ośrodek kolonijno-wczasowy. Pod koniec lat sześćdziesiątych Gromada przeprowadza kapitalny remont, wymieniając stropy, zabytkową klatkę schodową, organizując w dawnym holu wejściowym zespół sanitariatów. Wraz z tym zanika prawdziwa dworskość obiektu. Pozostaje zewnętrzna skorupa, a w środku panowanie obejmuje peerelowska kultura i estetyka. Dworska dusza wyrzucona na bruk wraz ze starymi belkami, piecami i schodami. 

W 1988 roku zarządzanie obiektem przejmuje państwowe przedsiębiorstwo Uzdrowiska Krakowskie i urządza tu szpital uzdrowiskowy, który działać będzie do roku 2005. Z barku środków w 2005 roku Uzdrowiska Krakowskie postanawiają sprzedać dwór. 14 lipca 2005 roku podpisaliśmy umowę notarialną o zakupie dworu. Poprzedzone to było długą i skomplikowaną procedurą przetargu publicznego. Stanęliśmy przed dworem, patrzyliśmy na jego mocno nadwątlone piękno i zastanawialiśmy się co teraz zrobimy. Zewsząd wystawały ślady peerelowskiej estetyki i kultury. Trzeba było mieć dużo wyobraźni by dostrzec w tym wszystkim resztkę dworskiej, polskiej duszy. Powzięliśmy postanowienie, że cokolwiek z tym miejscem zrobimy: czy wydamy nań dużo pieniędzy czy mało, czy będzie tu hotel czy prywatny dom, centrum Spa czy sanatorium, to przywrócimy mu duszę. Polską, dworską duszę.

Karolina Grabowska
i Paweł Gąsiorek
 

Powered by JS Network Solutions